W jednym z przedszkoli w Środzie Śląskiej pojawiły się wszy. Rodzicie otrzymali informacje, aby swoim dzieciom sprawdzać głowy.
Pierwszym objawem wszawicy jest drapanie się po głowie. Owady o długości zaledwie 2-3 milimetry żywią się krwią. Wysysają ją po nakłuciu skóry. Niedawno rodzice i opiekunowie przedszkolaków otrzymali zawiadomienia, aby sprawdzać maluchom głowy. Powód? Jedno z dzieci miało wszy.
- Brud nie generuje wszy. Można ich dostać przymierzając czapkę w sklepie lub płaszcz. To nie jest choroba zakaźna i każdy rodzic na własną rękę powinien przejrzeć głowę dziecka. Opiekunka, czy higienistka nie ma prawa sprawdzać głowę dziecku. Jeśli nawet wytropi wszy – to nie ma prawa nikomu tego zgłaszać. Zakazuje to ustawa o ochronie danych osobowych – tłumaczy Magdalena Mieszkowska, rzeczniczka wrocławskiego sanepidu.
Problem wszawicy, co pewien czas pojawia się w szkołach i przedszkolach. Nieustanny świąd wymusza drapanie głowy. Gnidy mają wielkość łebka od szpilki. Jak zapobiegać? W aptekach dostępny jest szampon (cena ok. 40 zł), który tępi wszy. Umytą głowę należy obwiązać na ok. 2 godziny. Na rynku istnieje też wiele specjalistycznych preparatów zawierających owadobójcze środki np. permetynę, lindan czy roztwór dimetikonu. Należy też zdezynfekować szczotki i grzebienie – moczyć je przez 15 minut w gorącej wodzie z mydłem. Lekarze radzą również pranie pościeli, ubrań i innych rzeczy. Po wypraniu ubrania należy zamknąć w plastikowym opakowaniu na 2-3 tygodnie. Konieczne jest też dokładne odkurzenie wykładzin, mebli i dywanów.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA