Podczas marszu naprawili uszkodzoną przeprawę i organizowali łączność. W ćwiczeniach wzięli udział podchorążowie z Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu.
Marsz rozpoczął się o świcie. Trasa wiodła od koszar do miejscowości Raków Wielki. Celem ćwiczeń było doskonalenie gotowości bojowej oraz umiejętność zachowania się w sytuacji kryzysowej.
– Jednym z najtrudniejszych elementów był dwukilometrowy marsz w odzieży ochronnej po wykryciu rejonu skażonego. Żołnierze musieli nieść broń i wyposażenie, które ważyły kilkadziesiąt kilogramów – tłumaczy Przemysław Stanisz, dowódca kompanii.
Celem marszu było również doskonalenie gotowości bojowej oraz umiejętność zachowania się w sytuacji kryzysowej: umiejętności zajmowania terenu alarmowego. Sprawnie wykonany marsz to jeden z najważniejszych elementów skutecznego działania w różnych warunkach terenowych. Duże obciążenie psychofizyczne pozwala podchorążym poznać trudy żołnierskiego rzemiosła i przygotować ich do realizacji często ekstremalnych zadań, z jakimi mogą spotkać się podczas dalszej służby.
bom
REKLAMA
REKLAMA