W nocy z soboty na niedzielę zmieniamy czas na zimowy. 26 października nad ranem cofniemy wskazówki zegarów z godz. 3 na 2, dzięki czemu będziemy spać godzinę dłużej.
Czas zimowy będzie obowiązywał do 29 marca przyszłego roku. Wówczas wskazówki przestawimy godzinę do przodu. Zmiana czasu, odbywająca się dwa razy w roku kalendarzowym ma przyczynić się do efektywniejszego wykorzystania światła dziennego i oszczędności energii.
Zmiana czasu na zimowy spowoduje, że osoby podróżujące nocnymi pociągami będą jechały godzinę dłużej. O godzinie 3 w nocy pociągi zatrzymają się na najbliższej możliwej stacji na godzinę. Po 60-minutowej przerwie udadzą się w dalszą podróż, aby dotrzeć do stacji docelowej zgodnie z rozkładem jazdy.
Naukowcy, ekonomiści i lekarze spierają się o wady i zalety zmiany czasu. Wśród zalet wymienia się głównie oszczędności i aktywność wśród społeczeństwa – im dłużej na dworze jest jasno tym ludzie częściej wychodzą z domów. Zwolennicy zmiany czasu powołują się również na statystyki drogowe - w okresie od marca do października spada ilość zabitych osób na drogach - jest widniej w godzinach szczytu, więc nie ma problemu choćby z oceną odległości.
Zdaniem krytyków dwukrotne przestawienie zegara w ciągu roku rozregulowuje nasz zegar biologiczny, przez co jesteśmy mniej wydajni w pracy, popełniamy więcej błędów i zwiększa się liczba wypadków w czasie pracy. Ponadto lekarze wiążą też zmianę czasu na letni ze zwiększoną ilością zawałów.
Zmianę czasu - na letni lub zimowy - stosuje się w około 70 krajach na całym świecie. Obowiązuje on we wszystkich krajach europejskich (z wyjątkiem Islandii) i wielu innych, m.in. w USA, Kanadzie, Meksyku, Australii i Nowej Zelandii. Jedynym wysoko uprzemysłowionym państwem, które nie wprowadziło czasu letniego, jest Japonia.
Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA