Folwark za ok. 350 tys. kupił niedawno prywatny właściciel z okolic Wrocławia. Niestety pożar zniszczył pałacyk z 1565 roku i stodołę.
Na początku sierpnia nieznani sprawcy podpalili opuszczoną stodołę na terenie byłego pegieeru. Pożar gasiły trzy jednostki ze Środy Śląskiej i ochotnicze straże z Ruska, Chomiąży, Bukówka i Rakoszyc. Niestety budynku nie udało się uratować. Do rana trwało dogaszanie zgliszczy. Do kolejnego pożaru tym razem zabytkowego dworku doszło 9 września po godzinie drugiej w nocy.
- Płonął dach pokryty dachówką i eternitem. Z powodu wysokiej temperatury zniszczeniu uległ strop. Straty wyceniono na ok. 50 tysięcy złotych. Przyczyną pożaru było podpalenie. Pożar gasiło dziewięć zastępów straży pożarnej – informuje Dariusz Domaradzki z Państwowej Straży Pożarnej w Środzie Śląskiej.
Na miejsce przyjechało pogotowie energetyczne i policja. Dogaszanie pałacyku trwało 7 godzin. Jednak po kilku godzinach straż znów musiała przyjechać na miejsce. Mieszkańcy zauważyli płomienie i strażacy musieli dogasić zgliszcza. Policja bada, czy przyczyną dwóch pożarów było zaprószenie ognia, czy celowe podpalenie. Jeszcze rok temu dworek należał do Agencji Nieruchomości Rolnych (ANR) we Wrocławiu. Kilka razy próbowano go zlicytować i w kwietniu znalazł się nabywca.
- Kto kupił dworek? To prywatny właściciel, który mieszka w okolicach Wrocławia. W kwietniu prowadziliśmy negocjacje. W czerwcu nabył dworek za cenę ok. 350 tysięcy – informuje Dorota Grygiel z Agencji Nieruchomości Rolnych we Wrocławiu.
Kilka dni po pożarze byliśmy na zdjęciu. Część pomieszczeń na piętrze jest doszczętnie zniszczona. Całość grozi zawaleniem. W nieco gorszym stanie jest również spalona stodoła. Większość budynków w Jastrzębcach znajduje się w rejestrze zabytków. Dworek miał być pierwotnie renesansowym domem mieszkalnym wybudowanym w 1565 roku i otoczony fosą. Ostatecznie plany zmieniono. Ostatni remont przeprowadzono w nim w 1995 roku. Obecnie część budynków nadaje się już tylko do wyburzenia.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA