Wrzesień 2011 - około dwustu vipów z ministerstwa rolnictwa i delegaci z Unii zwiedzili Dolny Śląsk. Smakował im trunek z winnicy Jaworek.
Vipy z resortów rolnictwa i rybołówstwa parlamentu europejskiego obejrzeli plantację winogron i zwiedzili linię produkcyjną. Pochwalili też trunek. Do Miękini przyjechali w trakcie dwudniowej konferencji we Wrocławiu na temat sposobu promocji europejskiej żywności. Goście zwiedzili m.in. Zakład Doświadczalny Instytutu Zootechniki w Żernikach Wielkich, zabytkowy spichlerz w Galowicach i winnice w Miękini.
- Jestem pełen podziwu dla ludzi, którzy w tak trudnych warunkach klimatycznych zajmują się winiarstwem i chcę je rekultywować. Ostatnich kilka ciepłych lat sprzyjało zakładaniu winnic, ale zdarza się, że plany niweczy trudna zima. Podczas degustacji siedziałem z przewodniczącym komisji rolnictwa panem Paolo De Castro. Żałował, że wczoraj podczas kolacji nie piliśmy wina z Miękini, tylko chilijskie – opowiadał Marek Sawicki, minister rolnictwa.
Dlaczego zwiedzano winnice w Miękini? Program wizyty kilka miesięcy wcześniej układali urzędnicy z Warszawy i Dolnego Śląska. Nikt nie chciał zdradzić dziennikarzom, czym się kierowali. Pewne jest, że wizyta delegatów była promocją całego regionu.
bom
REKLAMA
REKLAMA