POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Szczury na posesji. Sanepid: nie ma zagrożenia epidemiologicznego

Lokatorzy nie chcą pokazywać twarzy. Pani Grażyna wysyłała pisma z prośbą o interwencję do sanepidu i straży miejskiej fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Mieszkańcy ulicy Kruczej skarżą się na szczury i roje much wędrujących z posesji jednego z sąsiadów. Interweniował sanepid i straż miejska.

Na podwórku u pana Edwarda zastaliśmy pięć bezpańskich psów. Przed wejściem leżały połamane gałęzie i śmieci. Na bałagan od lat skarżą się sąsiedzi. Twierdzą, że lokator wylewa fekalia na ogródek, a psy załatwiają się pod płotem. Smród dochodzący z posesji nie pozwala sąsiadom otworzyć okien. Mężczyzna żyje w ubóstwie. Nie ma żadnych dochodów, prądu i wody.

- Sąsiad trzyma zwierzęta. To stwarza dogodne warunki do rozmnażania się much, które roznoszą zarazki. Na posesji pojawiły się szczury. Nieprzyjemny zapach nie pozwala na otwarcie okna w kuchni i przebywania w ogrodzie – wylicza Grażyna Mastalerz, która mieszka w pobliżu.

Kobieta zgłosiła sprawę w sanepidzie, straży miejskiej i urzędzie miejskim. Sanepid wysłał inspektorów, ale pan Edward nie wpuścił ich do środka.

- Nasi pracownicy zrobili wizję lokalną na zewnątrz posesji. Wykonali  też zdjęcia podwórka. W świetle prawa mieszkaniec może posiadać zwierzęta. Nie stwierdzono rażącego naruszenia przepisów i zagrożenia epidemiologicznego – informuje Anna Wojtasińska- Żygadło, dyrektorka Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Środzie Śląskiej.

Teren skontrolowali również strażnicy miejscy, którzy nakazali panu Edwardowi zrobić porządek. Zdaniem straży lokatora nie ma sensu karać mandatami, bo nie ma on żadnych dochodów. Funkcjonariusze pomagają mu wyrobić dowód osobisty i inne dokumenty, aby mógł z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej pobierać jakiś zasiłek.

- W ostatnim czasie strażnicy codziennie sprawdzają, jak ten człowiek żyje. Nie ma już sfory psów. Doprowadzono mu kanalizację. Wodę pobiera od sąsiadów. Staramy się mu pomóc, aby sam zaczął normalnie funkcjonować. Jest zdyscyplinowany i chce z nami współpracować – zaznacza Gustaw Dobosz, komendant Straży Miejskiej w Środzie Śląskiej.

Staraliśmy się porozmawiać z panem Edwardem, ale nas wyzywał i nie wpuścił na posesję. Krzyczał, że sąsiedzi kłamią i zmówili się przeciwko niemu.

PS. Dane, niektórych osób zostały zmienione

Jacek Bomersbach

REKLAMA