Saperzy przeszli kurs rozpoznawania i likwidowania kombinowanych ładunków wybuchowych. Głównym celem było podnoszenie kwalifikacji żołnierzy polskiego kontyngentu.
EOD to improwizowane urządzenia wybuchowe (miny pułapki) konstruowane przez talibów i różne organizacje terrorystyczne w Iraku, Afganistanie czy Libii. Oficerowie z wrocławskiego Centrum Szkolenia Wojsk Chemicznych i Inżynieryjnych zorganizowali szkolenie teoretyczne i praktyczne z neutralizowania ładunków EOD.
- Kombinowane miny pułapki mogą mieć różne kształty. Odpalane są zazwyczaj drogą radiową lub elektrycznie. EOD może wyglądać jak przydrożny kamień. Ładunki mogą być też zakopane w ziemi lub wkładane do martwych zwierząt – opowiada jeden z saperów.
Miny produkowane są zazwyczaj z trotylu wyjętego z pocisków, plastiku ukradzionego z transportów wojskowych lub łatwodostępnej saletry amonowej używanej jako nawóz i wymieszanej z olejem napędowym. Terroryści sami produkują zapalniki i urządzenia do detonowania bomb.
- Celem szkolenia jest doskonalenie i podwyższanie kwalifikacji żołnierzy do poziomu, który zapewni właściwe wykonywanie zadań na przewidywanych stanowiskach służbowych w składzie sekcji rozminowań. Zajęcia realizujemy w oparciu o rozbudowaną bazę szkoleniową wyposażoną w atrapy IED i makiety pocisków – tłumaczy major Tomasz Mularczyk, szef sekcji szkolenia zespołu rozminowania.
Kurs specjalistyczny żołnierzy sekcji rozminowania Polskiego Kontyngentu Wojskowego ukończyło 16 żołnierzy zawodowych. Żołnierze przeszli kurs praktyczny z unieszkodliwiania przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych umieszczonych w budynkach, pojazdach oraz ustawionych na drogach.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA