POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Budowę fermy norek wstrzymano. Co zrobi inwestor?

Od 8 miesięcy mieszkańcy i ekolodzy sprawdzają, co dzieje się na fermie. Na razie jest cisza fot.: bom

Inspektor nadzoru budowlanego unieważnił pozwolenie na budowę fermy norek w Brześciu. – To dobra wiadomość, jednak nie wiemy, co teraz zrobi inwestor – mówi Maciej Zatoński, jeden z aktywistów.

Walka o fermę trwa od ośmiu miesięcy. Mieszkańcy Żórawiny, Brześcia, Węgier i Bogunowa nie chcą jej na swoim terenie. Obawiają się smrodu amoniaku z gnojownika, który miał powstać na fermie. Mieszkańcom i ekologom nie podoba się również niehumanitarny sposób traktowania zwierząt. W ciągu ośmiu miesięcy zebrano tysiące podpisów i zorganizowano wiele pikiet przeciwko budowie fermy.

- Nasz prawnik poinformował nas, że inspektor nadzoru unieważnił pozwolenie na budowę. To pozytywna informacja, ale nie wiemy, co teraz zrobi holenderski inwestor. Monitorujemy sprawę w gminie i patrolujemy okolice fermy – tłumaczy Maciej Zatoński, jeden z protestujących.

Mimo protestów na polu w okolicach Brześcia inwestor wygrodził teren, sprowadził sprzęt budowlany i postawił 30 boksów do hodowli norek. Docelowo miało tam stanąć dwieście pawilonów, w których zwierzęta zostałyby uśmiercone. W większość krajów w Europie zakazano zabijanie norek do celów komercyjnych.

- Z futerek szyje się wyłącznie drogie futra dla bogatych ludzi. W 2014 roku Polska ma podpisać konwencję o zakazie zabijania norek. Holender nie może u siebie prowadzić działalności, więc przyjechał do Polski – opowiada Natalia Skolimowska, ekolożka z Ruchu Obrony Zwierząt.

Informacjami w sprawie fermy ekolodzy dzielą się na facebookowym profilu „Nie dla gigantycznej fermy norek pod Wrocławiem”. Budowę non stop monitorują mieszkańcy. Nie wiadomo, co zrobi inwestor. Może on się odwołać od decyzji inspektora lub wystąpić o odszkodowania do gminy. Może również próbować zalegalizować budowę mniejszej fermy, na którą nie trzeba pozwoleń decyzji środowiskowych.

bom

REKLAMA


REKLAMA