Podczas weekendu na Dolnym Śląsku odnotowano 18 wypadków, w których zginęły trzy osoby. Najwięcej w okolicach Sobótki i Jordanowa Śląskiego.
1 listopada w Wojnarowicach niedaleko Sobótki dachowała osobówka. Trzy osoby zostały ranne. Jedną z nich śmigłowcem przewieziono do szpitala. Prawdopodobnie kierowca nie dostosował prędkości do panujących warunków. Dzień był ładny, ale na drogach leżały liście. 2 listopada w Wilczkowicach pod Jordanowem Śląskim kobieta kierująca volkswagenem golfem wypadła z zakrętu i uderzyła w przydrożną kapliczkę. Kierującej oraz dziecku udzielono pomocy medycznej. Dzień później na drodze krajowej nr 35 niedaleko Mirosławic dachował samochód osobowy. Autem jechały trzy osoby, które po wypadku nie chciały pomocy medycznej.
- Policjanci prowadząc działania zatrzymali 33 nietrzeźwych kierujących. Nie wszyscy kierujący zareagowali na wczorajszą zmiana pogody. Do kilku zdarzeń doszło w wyniku niedostosowania prędkości do warunków panujących na drodze – śliska nawierzchnia i miejscami porywisty wiatr – informuje Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Do śmiertelnych wypadków doszło w czwartek i w sobotę - w powiecie jaworskim, gdzie na skutek nie ustąpienia pierwszeństwa przejazdu zginął starszy kierowca. W powiecie lwóweckim zginął pieszy potrącony przez samochód. W powiecie kłodzkim śmierć poniosła kobieta, która zjechała z drogi i uderzyła w drzewo.
bom
REKLAMA
REKLAMA
