POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Mieszkańcy nie chcą smrodu siarkowodoru

Spotkanie w sprawie kompostownika fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

130 mieszkańców Malczyc nie chce budowy przetwarzalni bioodpadów, która ma powstać przy drodze do Mazurowic. Na spotkaniu z inwestorem ludzie pytali o szczegóły produkcji w kompostowni.

Inwestorem jest Przemysław Koelner, prezes stowarzyszenia Wrocławski Klub Koszykówki. Zamierza on zagospodarować dwie działki na terenie dawnych odstojników przy drodze do Mazurowic. Na jednej działce ma być produkowana trawa do sprzedaży w rolkach a na drugiej inwestor chce produkować nawóz dla rolników. Budowa kompostowni wzbudza najwięcej emocji wśród mieszkańców, którzy obawiają się fetoru gazów. Innego zdanie jest inwestor.

- Rękaw z folii będzie mieć dziewięćdziesiąt metrów długości i ponad 2 metry szerokości. Umieszczony w środku osad ściekowy zostanie przerobiony na preparat użyźniający glebę. W całym bioprocesie nie będzie wydzielać się siarkowodór ani amoniak – przekonuje Przemysław Koelner.

Produkcja ma ruszyć wiosną. Inwestor zapewnia, że cały proces będzie bezpieczny dla środowiska. Nie ma też mowy o smrodzie unoszącym się w okolicy. Ludzie jednak nie wierzą prezesowi. Twierdzą, że w nocy na działkę przyjeżdżają ciężarówki, które coś przeładowują.

- Mieszkańcy nie zostali powiadomieni przez gminę, że na działce będą przerabiane osady z zakładowych oczyszczalni ścieków, odpady tytoniowe czy komunalne osady ściekowe. Jesteśmy oburzeni postępowaniem naszych władz – twierdzi Piotr Frankowski, mieszkaniec Malczyc, którego pole znajduje się w pobliżu działek.

Pod wnioskiem o wstrzymanie inwestycji podpisało się 130 osób. Mieszkańcy chcą wyjaśnienia całej sprawy. Inwestor obiecał, że postawi tablicę informacyjną, zamontuje bramę wjazdową i zbada sprawę nocnego transportu. Gmina jednak nie ma uprawnień, aby dokładnie kontrolować teren.

- Od stycznia zmieniło się rozporządzenie ministra środowiska. Teraz sprawą zajmuje się starostwo powiatowe, które jest do tego zobligowane. Gmina nie ma uprawnień, aby badać własność prywatną – zaznacza wójt Ryszard Skuła.

Na spotkaniu z mieszkańcami prezes Koelner pokazał preparat, jaki będzie produkował. Poinformował mieszkańców, że o ten produkt biją się rolnicy. Przekonywał, że materiał jest w stu procentach bezpieczny. Kompostowniki mają być również zabezpieczone, aby nic szkodliwego nie przedostało się do wód gruntowych. Dodatkowym zabezpieczeniem ma być 7-metrowa warstwa gliny, która od lat znajduje się na terenie osadników. Więcej szczegółów odnośnie inwestycji chce w najbliższym czasie poznać wójt i radni. Do sprawy wrócimy.

Jacek Bomersbach

REKLAMA