POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Prochy zmarłych można trzymać w domu. To brak szacunku – uważa Kościół

W zakładach pogrzebowych dostępne są urny o różnej wielkości fot.: bom

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

Przepisy nie zabraniają przechowywania w domu prochów zmarłych. - Ale jednocześnie tego nie dopuszczają – kontruje rzeczniczka sanepidu. Obecnie przepisy pochówkowe mają się nijak do rzeczywistości.

Brat Magdaleny Czarneckiej zginął w wypadku mając 26 lat. Pojechał w góry oglądać rajd samochodowy i już nie wrócił. Wracając zderzył się czołowo z ciężarówką w pobliżu Kostomłotów. Rodzina skremowała ciało. Pani Magda poprosiła zakład pogrzebowy o odsypanie z urny kilku gramów prochów brata.

- Zakład nie robił żadnych przeszkód. Prochy trzymam w czarnym flakoniku, który noszę przy sobie. Byliśmy ze sobą bardzo zżyci. Sześć lat po śmierci Tomka nadal nie mogę się z tym pogodzić – opowiada Magdalena Czarnecka.

Urnę złożono na cmentarzu parafialnym w Jaszkotlu. Pani Magda nie jest pewna, czy przechowując resztki popiołu nie łamie prawa. Według sanepidu nie ma zakazu przechowywania w domu prochów bliskich. To określają względy etyczne, ale świat się zmienia. Coś, co było niedopuszczalne jeszcze 20 lat temu, dziś ma przyzwolenie. Niektóre związki wyznaniowe chcą, aby prochy zmarłych nie zamurowywać na nekropoliach, ale rozsypywać zgodnie z wolą zmarłego np. nad morzem, w lasach lub w parkach.

- Proch ludzki nie stwarza żadnego zagrożenia bakteriologicznego. W przepisach nie ma jednak jasnego przyzwolenia na trzymanie go w domu. Te kwestie wymagają uregulowania – tłumaczy Magdalena Mieszkowska, rzeczniczka wrocławskiego sanepidu.

Projekt zmian ustawy ma zostać przedstawiony wiosną. Przeciwne są środowiska kościelne. Według księży rozrzucanie prochów w wybranym miejscu jest wyrazem braku szacunku do ludzkiego ciała. Nieetyczne jest również rozsypywanie popiołu w ogródku i na niepoświęconej ziemi.

- Obecne przepisy zabraniają rozsypywania w wolnej przestrzeni prochów zmarłych – podkreśla Joanna Sipińska – Hołod z Zarządu Cmentarzy Komunalnych we Wrocławiu.

Co na to przedsiębiorcy pogrzebowi? Część z nich jest za zmianą przepisów. Inni uważają, że nietypowy pochówek przyniesie straty. Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych pochodzi z 1959 roku. Jest w niej wiele obostrzeń, które mają się nijak do współczesności. Na przykład, aby przewieźć ciało osoby zmarłej z jednej miejscowości do innej, oddalonej o ponad 60 km, to trzeba posiadać zezwolenie sanepidu.

- Przepis wymyślano, gdy po ulicach jeździły dorożki. Dziś istnieje szybki transport w specjalnych lodówkach. Załatwianie pozwolenia w sanepidzie na przewóz ciała, np. z Wrocławia do Wałbrzycha, trwa dłużej niż ceremonia pogrzebowa – mówi Zbigniew Kaczmarek z firmy pogrzebowej w Sobótce.

W Polsce około 8 procent wszystkich pochówków odbywa się przez kremację ciała. Rozsypanie prochów jest naruszeniem prawa i może podlegać karze grzywny do 5 tys. zł lub 30 dni aresztu.

Jacek Bomersbach

REKLAMA