Zaledwie ponad godzinę trwała podróż specjalnym pociągiem z Wrocławia do Sobótki. Linia w mieście biegnie ulicami m.in. Buforową i Zwycięską. W trakcie wycieczki ruch samochodów na przejazdach wstrzymywała obsługa składu.
Linię Wrocław – Sobótka zamknięto w latach 90. z powodów oszczędnościowych. Równocześnie uruchomiono transport autobusowy. Jednak wiele osób wspomina czasy podróży pociągiem.
- Jechało się przez Sobótkę, Jedlinę Kłodzką do Mędzylesia. Ekspres nazywał się „Poznaj swój kraj”. Była to najpiękniejsza trasa kolejowa w Polsce – opowiada Jacek Jerczyński z Klubu Sympatyków Kolei (KSK).
Obecnie na szlaku Wrocław – Sobótka przewozi się tłuczeń z kamieniołomów w Strzeblowie. Torowisko nie jest w najlepszym stanie, dlatego pociąg nie może jechać szybciej niż 20-30 kilometrów na godzinę. Towarowy ze Strzeblowa nabiera prędkości dopiero na Tarnogaju, gdzie tory są w lepszym stanie.
- Za komuny dziennie przez Sobótkę przejeżdżało 6 - 8 pociągów pasażerskich. Gdy linię zlikwidowano, z przejazdów ściągnięto szlabany i sygnalizację świetlną. Teraz, aby skład bezpiecznie przejechał, obsługa musi zatrzymywać samochody na przejazdach – tłumaczy Marcin Kowalczyk, członek zarządu klubu.
Jakie warunki musiałyby być spełnione, aby przywrócić linię pasażerską? PKP musiałoby naprawić tory, wyciąć gałęzie przy torowisku i zamontować szlabany. Samorządy musiałyby wyremontować dworce. Zdaniem miłośników kolei najładniejszy dworzec ze starymi semaforami znajduje się w Kobierzycach. Tutejsi radni nie chcą go jednak remontować.
- Kobierzyce oprócz dworca i pałacyku, w którym jest magistrat, nie mogą się niczym pochwalić. Przy stacji są stare semafory i inne unikalne urządzenia. Dworzec to perełka, którą należy pokazywać turystom – przekonuje Jacek Jerczyński.
Przejazd zorganizowano w ramach Europejskich Dni Transportu Publicznego. Organizatorzy: Klub Sympatyków Kolei, PKP Intercity i Polskie Linie Kolejowe.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA