Kandydaci na żołnierzy zawodowych po raz pierwszy wzięli udział w szkoleniu poligonowym. Zajęcia są trudne, często w deszczu i od świtu do nocy. To jednak kształtuje osobowość przyszłej kadry.
Ponad tydzień na poligonie Raków pod Wrocławiem spędzili żołnierze pierwszego roku Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych (WSOWL) we Wrocławiu.
- Jest to pierwszy poligon podchorążych i jednocześnie doskonała okazja do sprawdzenia działania i odporności w ekstremalnych warunkach – informuje dowódca Jacek Szlęk.
W ramach zajęć poligonowych młodzi żołnierze strzelali z karabinków i wzięli udział w różnych szkoleniach. Uczyli się zabezpieczać marsz, zajmować pozycje obronne oraz organizować łączność wewnętrzną. Pododdział musiał poradzić sobie po wykryciu rejonu skażonego oraz uszkodzonej przeprawy na drodze marszu.
- Duży nacisk kładliśmy na samodzielność, dlatego też podchorążowie cały czas mieli broń przy sobie. Doświadczenie, które zdobyli nasi podwładni są bezcenne – dodaje Michał Bejnarowicz, dowódca 2 plutonu.
Szkolenie na poligonie jest jednym z najważniejszych elementów wyszkolenia współczesnego żołnierza, a opanowanie przez niego umiejętności niezbędnych w walce świadczy o jego profesjonalizmie. Zgrupowanie poligonowe, w którym wzięli udział podchorążowie wrocławskiej uczelni wojskowej wzmocniło ich cechy psychofizyczne, a poprzez działanie w trudnych warunkach terenowych i atmosferycznych, przygotowało do zadań ekstremalnych.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA