Karczowany jest teren wokół bunkra w miejscowości Wysoka w gminie Kobierzyce. Prywatny inwestor chce postawić tam osiedle domków jednorodzinnych. Nie wiadomo jeszcze, czy wyburzy nieczynny schron przeciwatomowy.
Bunkier ma kilka pięter w dół i powstał w latach 60. Jego głównym celem było prowadzenie działań wojennych i ochrona kadry oficerskiej podczas ataku atomowego. Do lat 80 obiekt był strzeżony przez żołnierzy. Później został zlikwidowany. Każde z dwóch wejść miało stalowe drzwi, których celem było zatrzymanie fali uderzeniowej. Śluzy wewnątrz miały zatrzymać promieniowanie cieplne i radioaktywne.
- Krążyły legendy, że bunkier połączony jest z wrocławskim Dworcem Głównym. W czasie wojny niedaleko znajdował się skład amunicji. Nieoficjalnie wiemy, że teren kupił pewien biznesmen z Ołtaszyna – mówi Stanisław Iwach, sołtys Wysokiej.
Na bunkrze znajdują się otwory wentylacyjne i naciągi do stawiania masztów radiowych. Obiekt w środku jest zdewastowany. Pozostały resztek kabin telefonicznych, akumulatornia i pokoje dla kadry. Nawet mieszkańcy okolicznych wsi nie wiedzieli, co znajduje się w środku.
- Wielu zwiedziło obiekt dopiero, kiedy opuściło go wojsko. Wcześniej nikt nie miał prawa się tam kręcić. Niebezpieczne jest chodzenie po bunkrze, bo nie widać dziur, których głębokość sięga nawet kilkunastu metrów – mówi Kamil Noga z pobliskich Żernik. W okolicy znajdują się również inne schrony, które w latach 50-80 wykorzystywało wojsko. W okolicy znajdują się trzy mniejsze schrony. Większość z nich jest poradziecka i służyła do odparcia niemieckiego ataku.
- Bunkier w Wysokiej został rozbudowany po wojnie. Wcześniej znajdował się tam niewielki schron. Na terenie Wrocławia zlokalizowanych jest 400 tego typu obiektów – tłumaczy były pracownik Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu.
Kilka lat temu teren rzeczywiście kupił pewien biznesmen, który planuje postawić domki w pobliżu. Prowadzi też dużą firmę deweloperską we Wrocławiu.
- Gmina prowadzi rozmowy z deweloperem. Jednak nie uzgodniono jeszcze żadnych szczegółów. Nie wiadomo, czy bunkier zostanie wyburzony – podkreśla Grzegorz Maszka, naczelny architekt w Urzędzie Gminy Kobierzyce.
Przy bunkrze można znaleźć lampy oświetleniowe i fragmenty instalacji elektrycznej.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA