3 promile alkoholu miał dróżnik z nastawni kolejowej w pobliżu Strzegomia. Podczas kontroli policjanci znaleźli u niego w kieszeni lufkę z marihuaną. 30-latkowi postawiono zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Dróżnika zatrzymała świdnicka policja. Wcześniej otrzymała zgłoszenie od jednego z maszynistów, że nieprawidłowo przestawione zostały tory na bocznicy. Mężczyzna w budce dziwnie się zachowywał. Przy zatrzymanym funkcjonariusze znaleźli marihuanę. Po sprawdzeniu alkomatem okazało się, że jest kompletnie pijany.
- Podczas sprawdzenia mężczyzny, policjanci znaleźli w jego kieszeni szklaną lufkę, a w plecaku marihuanę. Od mężczyzny została pobrana krew, aby sprawdzić także zawartość środków narkotycznych w organizmie. 30 - letni mieszkaniec Strzegomia został zatrzymany w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia i wyjaśnienia wszystkich okoliczności – informuje Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Dróżnika aresztowano na dwa miesiące. Jest podejrzany o sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i wykonywanie pracy w stanie nietrzeźwym. Do tego dochodzą zarzuty o posiadanie narkotyków. Mężczyźnie grozi 8 lat więzienia.
bom
REKLAMA
REKLAMA