Dwóch mieszkańców gminy Miękinia zabiło w lesie dzika. W domu jednego z kłusowników znaleziono tuszę zwierzęcia, a na posesji zakopane jego pozostałości.
Mężczyźni w wieku 48 i 50 lat zakładali w lesie wnyki. Zauważyli je funkcjonariusze Państwowej Straży Łowieckiej, którzy patrolowali teren. Sidła znajdywały się w lesie niedaleko Miękini. W pobliżu było pełno krwi i wszystko wskazywało na to, że w tym miejscu dopiero ktoś upolował dziką zwierzynę. Mundurowi wezwali na pomoc policję. Funkcjonariusze na podstawie zabezpieczonych śladów ustalili sprawcę, którym okazał się 48-letni mieszkaniec gminy Miękinia.
- Przeszukanie mieszkania, w którym mieszkał podejrzany nie pozostawiło żadnych wątpliwości. W łazience w wannie funkcjonariusze ujawnili część tuszy dzika, natomiast na terenie posesji znaleziono wnyki, młotek, siekierę oraz liczne ślady krwi. Sprawca zdążył ukryć pozostałości dzika w dole, który wykopał w swoim ogrodzie – informuje Marta Stefanowska z policji w Środzie Śląskiej.
Łącznie znaleziono 7 wnyków. Druga część dzika znajdowała się u drugiego kłusownika. Jednemu z mężczyzn postawiono zarzut bezprawnego pozyskania zwierzyny łownej na szkodę Skarbu Państwa. Odpowie on za naruszenie przepisów ustawy o prawie łowieckim. Może mu grozić kara nawet do 5 lat więzienia.
Obecnie policjanci wyjaśniają wszystkie okoliczności sprawy.
bom
REKLAMA
REKLAMA