Dwie godziny trwała podróż pociągiem specjalnym z Wrocławia do Sobótki Zachodniej przez Kobierzyce. Podczas postoju można było zwiedzić kamieniołom lub wejść na Ślężę.
Punktualnie o godzinie 9.05 pociąg specjalny wyruszył w podróż z Dworca Głównego. Do składu podczepiono dwa wagony pasażerskie i towarowe. Całość ciągnęła lokomotywa spalinowa. Pociąg jechał z prędkością ok. 20-40 kilometrów na godzinę. Powolna prędkość była wymuszona złym stanem torów. Przed każdym przejazdem skład zatrzymywano. Z lokomotywy wychodził manewrowy, który lizakiem zatrzymywał przejeżdżające samochody.
- Podróż zorganizowano z okazji Europejskich Dni Dziedzictwa. Dzisiejsze wydarzenie to fragment historii. Wycieczka do Sobótki jest zjawiskiem kultowym. To dla wrocławian istotne przeżycie. Klub Sympatyków Kolei chce wskrzesić tę tradycję – tłumaczy Jacek Jerczyński z Klubu Sympatyków Kolei (KSK) we Wrocławiu.
O godzinie 11. skład dojechał do Sobótki Zachodniej. Podróżni mogli zobaczyć pracę maszynisty oraz zwiedzić nastawnię. Wycieczkowicze pytali o historię i przyszłość linii, którą zlikwidowano w 2000 roku.
- Wtedy urząd marszałkowski i PKP nie były zainteresowane jej funkcjonowaniem. Na trasie obniżono prędkość, co spowodowało wydłużenie czasu jazdy. Uruchomiono też transport autobusowy. Dawniej równo 40-kilometrowy odcinek kolejowy Wrocław – Sobótka Zachodnia pociąg pokonywał w godzinę – dodaje Jerczyński.
Kolejarze twierdzą, że to ostatnie chwile tej linii. Z roku na rok z powodu pogarszającego się stanu technicznego prędkość jest coraz bardziej obniżana. Klub zbiera podpisy, które zostaną wysłane do ministerstwa transportu, aby zainteresował się linią. Obecnym jej zarządcą jest PKP Polskie Linie Kolejowe. W myśl nowej ustawy o transporcie publicznym przewozy może wznowić samorząd. Obecnie na trasie Wrocław – Sobótka Zachodnia kursują składy towarowe z kruszywem. Kopalnia nie funkcjonowałaby bez przewozów towarowych. Transport kamienia tirami nie wchodzi w grę. Nie wytrzymałyby tego lokalne drogi. Jaka jest przyszłość legendarnej trasy kolejowej?
- Linia będzie istnieć wyłącznie do celów transportowych. Jeśli nie zadba się o infrastrukturę, to w przyszłości obniży się prędkość pociągu do 10 kilometrów na godzinę – tłumaczy pracownik kolei. W wycieczce wzięło udział ok. sto osób.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA