Dworzec PKP w Sobótce nieczynny jest od kilkunastu lat. W 1960 roku wyjazdy z Wrocławia w okolice Ślęży stały się szczególnie modne. W latach dziewięćdziesiątych linię uznano za nierentowną i zlikwidowano. Stacja służy jednak filmowcom.
Na peronie kręcono m.in. „Pannę Nikt” w reżyserii Andrzeja Wajdy, oraz „Pigułki dla Aurelii” w reż. Stanisława Lenartowicza. Ten ostatni jest wojennym dramatem i pochodzi z 1958 roku. W latach 90. kręcono tu ujęcia do wielu międzynarodowych produkcji. Zdjęcia trwały zaledwie kilka dni. W tym czasie na peronie pojawiały się zabytkowe wagony, parowozy oraz statyści.
- Głównie grał peron, który z powodu architektury kojarzy się z dwudziestoleciem lub czasami okupacji. Zapamiętałem tutaj trzy produkcje międzynarodowe. Inne dworce w naszym regionie również cieszą się powodzeniem np. w Kątach Wrocławskich, czy Dworzec Nadodrze – mówi Piotr Michlik, który mieszka niedaleko stacji.
15 września (sobota) o godzinie 9. w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa Narodowego odbędzie się podróż pociągiem linii 285 (Wrocław Główny – Kobierzyce – Sobótka Zachodnia). Wyjazd z peronu 5. z którego dawniej odprawiano skład do Sobótki. Rozkład jazdy zostanie ogłoszony na dwa tygodnie przed terminem. Wszelkie szczegóły imprezy na stronie: www.ksk.wroclaw.pl. Organizatorem bezpłatnego wyjazdu jest Klub Sympatyków Kolei z Wrocławia. Obecnie linia używana tylko w ruchu towarowym. Pociągi przewożące granit kursują 2-4 razy w tygodniu. W latach 50 i sześćdziesiątych linia służyła mieszkańcom Dolnego Śląska do przyjazdu do Sobótki. Jednak kolej zastąpiły autobusy PKS oraz przewoźnicy prywatni. Na stacji PKP w Sobótce mieszkają obecnie byli pracownicy kolei oraz ich rodziny.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA