To mechanizm zegara z wieży w Kątach Wrocławskich. Trafił on do tutejszej izby pamięci. Zamontowano w nim również specjalny system alarmowy, który uruchamiano podczas powodzi lub pożarów.
Identyczne urządzenie znajduje się w starym browarze w Poznaniu, gdzie obecnie mieści się galeria handlowa. Przed wojną ówczesne władze Kątów Wrocławskich zamówiły dorobienie specjalnego mechanizmu alarmowego.
- Zwykły mechanizm odmierza czas. Ma on napęd godzinowy i kwadransowy. Poprzez system dźwigni uruchamiane są dwa dzwony z 1765 roku, które wiszą do tej pory. Do mechanizmu podpięto system alarmowy. Uruchamiał on bicie dzwonów z większą częstotliwością – opowiada Jerzy Grenda, prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Kąckiej.
Mechanizm był używany podczas powodzi w latach 30., kiedy przelewała się Bystrzyca. Sam zegar został zainstalowany na wieży w drugiej połowie lat 20. i przez ponad osiemdziesiąt lat służył mieszkańcom. Zdemontowano go podczas remontu wieży w 2012 roku. Mechanizm napędzany był trzema odważnikami zawieszonymi na linkach o długości 30 metrów. Jedno nakręcenie zegara pozwalało na tygodniową pracę mechanizmu. Było też wahadło, a sam mechanizm zamontowany był na żeliwnym stole.
- Całość schowana była w prostej szafie. Oto jej przednia ścianka. Mechanizm został wyprodukowany w 1924 roku. Popyt na tego typu zegary był wówczas bardzo duży. Jej właściciel Johann Friedrich Weule był konstruktorem i wynalazcą – dodaje szef stowarzyszenia.
Podczas I wojny światowej produkcję w fabryce zegarów zamieniono na produkcję granatów i różnej amunicji. Po zakończeniu II wojny firma wróciła do pierwotnej działalności. Ale już w latach 50. zaczęła przynosić straty i trzy lata później ogłosiła upadłość.
Jacek Bomersbach
REKLAMA
REKLAMA