Ulica Brzeska na wrocławskim „trójkącie” tonie w śmieciach. Smród jest nie do zniesienia, a wieczorami po odpadach chodzą szczury. – Przyjedźcie zobaczyć, w jakich warunkach mieszkamy – skarżą się mieszkańcy.
Brzeska to jedna z ulicy Przedmieścia Oławskiego w rejonie ulic Więckowskiego, Chudoby i Świstackiego. Niedaleko znajdowała się kładka nad węzłem PKP, którą zamknięto kilka lat temu. Na Brzeskiej znajduje się oddział Zarządu Zasobu Komunalnego, nowa plomba i kilka starych kamienic. Od tygodnia ulica tonie w śmieciach.
- Jeszcze tydzień temu stały tam kubły. Zostały jednak wywiezione. Postawiono tu jeden pojemnik, który zasypany jest śmieciami. Z powodu ciepła fetor jest nie do zniesienia. Wieczorami na żer wychodzą szczury – opowiada Alina Krotowska, jedna z lokatorek.
Próbowaliśmy wyjaśnić sprawę w WPO Alba, do której należy kontener. Jednak firma nie ma rzecznika i po wielu próbach nie udało nam się skontaktować z osobą, która wyjaśniłaby nam, dlaczego śmieci nikt nie odwozi. O interwencję poprosiliśmy straż miejską.
- Wszystko zależy od umowy podpisanej między firmą sprzątającą, a zarządcą. Być może właściciel terenu nie pomyślał, że jeden kontener nie wystarczy na tak dużą ilość śmieci. Wyślemy tam patrol, aby zbadał sprawę – informuje Sławomir Chełchowski, rzecznik wrocławskiej straży miejskiej.
Kilka tygodni temu straż miejska wydała wojnę restauratorom w Rynku, którzy podrzucali śmieci do pojemników w centrum. Mieszkańcy i zarządcy skarżyli się na podrzucanie śmieci w workach. Odpady powstają podczas przygotowywania żywności w kuchennych restauracjach. Referat Ochrony Środowiska Straży Miejskiej przeprowadził kontrolę restauratorów i firm przy ulicach Ruskiej i Psie Budy.
bom
REKLAMA
REKLAMA