Jan F. z Sobótki ukradł swojemu koledze myśliwemu dubeltówkę. Zrobił to z zamiarem popełnienia samobójstwa. Przyłożył lufę do piersi i strzelił. I choć obrażenia okazały się ciężkie - przeżył. Teraz grozi mu prokurator i kilkutygodniowa obserwacja w psychiatryku.
Do zdarzenia doszło pod koniec lipca. Jan F. od lat przyjaźni się z kolegą – myśliwym. Mężczyzna od lat ma problemy z nadużywaniem alkoholu. I to prawdopodobnie było przyczyną targnięcia się na życie. Mieszkaniec Sobótki wybrał śmierć przez zastrzelenie się.
- Broń została skradziona Kazimierzowi O., który zgłosił to policji. Obaj mężczyźni od lat się znają. Pod koniec lipca Jan F. przyłożył dubeltówkę do piersi i strzelił. Miał dużo szczęścia. Kula przebiła ciało i wyszła przez plecy. I choć obrażenia okazały się poważne, sam pocisk nie spowodował wielkich uszkodzeń tkanek – informuje asp. Tomasz Czerwiec z Komisariatu Policji w Sobótce.
Zakrwawionego Jana F. znalazła w domu żona, która wezwała pogotowie. Mężczyzna trafił do szpitala. Jego stan jest dobry. Po wyzdrowieniu przejdzie badania psychiatryczne. Prokuratura chce postawić mu zarzuty kradzieży i nielegalnego posiadania broni palnej. Grozi mu za to 5 lat więzienia.
bom
REKLAMA
REKLAMA