POWIAT ŚREDZKI
Echo Średzkie

Czy Dolny Śląsk jest bezpieczny energetycznie?

Stacja energetyczna pomiędzy wsiami Małuszów a Krzyżowice fot.: MW

Zobacz wszystkie zdjęcia w galerii

W związku z pożarem w Elektrowni Turów w Bogatyni, który miał miejsce 24 lipca, zastanawiamy się nad bezpieczeństwem energetycznym kraju.

Trzy bloki o łącznej mocy ponad 700 MW wyłączone z eksploatacji nie stanowią problemu przy rozbudowanych nowych magistralach energetycznych.  Dlaczego? Bo ubytek mocy elektrowni Turów został zastąpiony zwiększoną produkcją energii w elektrowni Bełchatów oraz w Elektrowni Dolna Odra. Jest więc w naszym kraju jeszcze spora rezerwa mocy.

Od wielu lat planowo rozbudowywano magistrale energetyczne w okolicach Wrocławia, aby powiązać sieci wysokich napięć. Wybudowano energetyczną obwodnicę Wrocławia i pociągnięto nową linię Świebodzice-Klecina.
W pierwszym okresie wybudowano 51-kilometrowy odcinek Pasikurowice – stacja Wrocław. Jest to linia energetyczna na 50-metrowych słupach rurowych z napięciem 400 kV + 2 x 110 kV.


Przez ostatnich sześć lat pomiędzy wsiami Małuszów a Krzyżowice w gminie Kobierzyce na sporym areale budowano stację energetyczną Wrocław. Tylko na terenie gminy postawiono osiemnaście słupów rurowych. Są one bardzo ekonomiczne, bo pozwalają na równoległe prowadzenie na jednym słupie 400 kV i 2x 110 kV. Są też wysoce odporne na ekstremalne warunki atmosferyczne.
Obok starej linii ze Świebodzic powstała też druga nitka 400 kV na słupach kratowych. W maju 2012 r. przeprowadzono tu próby napięciowe 400 kV i 110 kV. Powstające na terenie gminy liczne nowe inwestycje, którym potrzeba ogromnych ilości energii bez przerw i zakłóceń, wymusiły przyspieszenie prac.


Możemy więc być spokojni – bezpieczeństwo energetyczne Wrocławia i Dolnego Śląska po wykonaniu tych inwestycji nie stwarza już problemu.

 

MW

REKLAMA