Kolarka górska Maja Włoszczowska nie wystąpi na igrzyskach w Londynie. Uraz, którego wicemistrzyni olimpijska z Pekinu nabawiła się podczas piątkowego treningu w Livingo, okazał się poważniejszy niż wstępnie przypuszczano. Włoszczowską czeka 12 tygodni rehabilitacji.
Jedna z polskich nadziei na medal olimpijski doznała urazu podczas piątkowego treningu na zgrupowaniu we włoskim Livingo, kiedy to chcąc się uchronić przed upadkiem, zeskoczyła z roweru na tyle niefortunnie, że wylądowała na ostrym kamieniu, na skutek czego doszło do kontuzji. Pierwsze diagnozy mówiły o uszkodzeniach stawu skokowego, tkanki miękkiej i pęknięciu kości śródstopia.
- Dodatkowe badania wykazały uszkodzenie w obrębie kości skokowej, co absolutnie wyklucza podjęcie jakichkolwiek treningów. Na szczęście uraz nie jest masywny i nie wymaga leczenia operacyjnego – podkreślał na wczorajszej konferencji prasowej Krzysztof Ficek, lekarz opiekujący się zawodniczką CCC Polkowice.
Rehabilitacja Mai Włoszczowskiej potrwa 12 tygodni, co oznacza, że kolarka nie tylko straciła szansę na walkę o olimpijski krążek, ale raczej nie wystąpi już w żadnej innej imprezie w tym sezonie.
- Płakać nie płaczę, aczkolwiek oczywiście jest wielki zawód. Byłam bardzo bliska tego, aby spełnić marzenia zarówno swoje, jak i kibiców. Niestety nie będzie mi to dane i strasznie mi z tego powodu przykro – mówiła na konferencji Maja Włoszczowska. - Liczyłam na to, że uda mi się zrewanżować na mistrzostwach świata. W tej chwili wiem, że jeśli w ogóle gdziekolwiek w tym roku wystartuje, to będzie tak naprawdę bliskie cudu – dodała.
Miejsce kontuzjowanej zawodniczki może zająć Paula Gorycka z 4F e-vive Racing Team lub Anna Szafraniec z CCC Polkowice. Decyzję poznamy w najbliższy poniedziałek.
Sylwia Stwora/Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA