Minął prawie rok od wizyty premiera Donalda Tuska we Wrocławiu podczas, której zapewniał, że pojawi się ustawowy zapis na temat bezpłatnego przejazdu Autostradową Obwodnicą Wrocławia. Do dziś w ustawie o płatnych autostradach nie dokonano zmian wyłączających z niej wrocławską obwodnicę. Słowna gwarancja nie wyklucza możliwości wniesienia opłat za ruch w tym miejscu.
W sierpniu 2011 roku na moście Rędzińskim premier Donald Tusk zapewniał, że choć w Polsce autostrady są płatne, tak jak w większości krajów, ale „decyzja dotycząca obwodnicy Wrocławia jest jednoznaczna, to nie jest autostrada. Nastąpi zmiana rozporządzenia, że będzie to odcinek S a nie A”.
Choć po AOW kierowcy samochodów osobowych oraz motocykli mogą jeździć bezpłatnie jednak, zgodnie z grudniowym rozporządzeniem z 2011 roku, nie mają oni gwarancji, że taki stan utrzyma się na zawsze, ponieważ wciąż nie wprowadzono odpowiedniego zapisu w ustawie o autostradach płatnych. Ponadto komisja infrastruktury kilka dni temu odrzuciła projekt nowelizacji tejże ustawy, w którym Solidarna Polska optowała za wprowadzeniem zapisu, aby A1, A2, A4 i A8 na odcinkach uznawanych za obwodnice miast uznać za bezpłatne.
Wprawdzie zamontowanie bramek do poboru opłat nie kalkulowałoby się szukającemu oszczędności miastu, ale nie jest szczególnie trudnym przedsięwzięciem, które mogłoby ponieść uszczuplony po Euro 2012 budżet. Poza tym kierowcy samochodów powyżej 3,5 tony za jazdę AOW płacą, a rozporządzenie łatwiej jest zmienić niż ustawę.
Sylwia Stwora/Express-Miejski.pl
REKLAMA
REKLAMA